Polecane

  • Bocznokołowiec na Wiśle

    Bocznokołowiec na Wiśle

    Bocznokołowiec Vistula Express zaprojektowałem blisko 12 lat temu (http://www.port21.pl/2005/04/wislany-bocznokolowiec/)… 6 czerwca 2015 roku spłynął na wodę pierwszy egzemplarz – GLORIA MECHANICA. Ze Zbyszkiem – armatorem G.M. – spędziliśmy wiele czasu na rozmowach na temat tego typu statków w ogóle, a na temat Vistuli szczególnie. W efekcie tych debat wykrystalizowało się kilka modyfikacji http://www.charleston.pl/vistula-express/#more-1273 Próby na […]

    | 13/06/2015 | 0 Komentarzy
  • Skin on Frame. Część 1

    Skin on Frame. Część 1

    Historia „Skin on Frame” to – w dosłownym tłumaczeniu – skóra na ramie. Historia konstrukcji typu skin on frame zaczęła się około 8-10 tysięcy lat temu, gdzieś w Azji Środkowej. Jeden z naszych przodków wpadł na pomysł wykorzystania napompowanego powietrzem skórzanego worka do przeprawy przez rzekę. Na drodze ewolucji powstały tratwy, w których głównymi elementami […]

  • Jestem upartym Kaszubem. Część 1

    Jestem upartym Kaszubem. Część 1

    Andrzej Treppa Stocznia Gdynia Pomerania W dniu ogłoszenia decyzji o likwidacji Stoczni Gdynia SA, w której ongiś pracowałem pełniąc obowiązki bosmana statku w budowie, podjąłem postanowienie, że skoro mi stocznie zamykają, to otworzę swoją własną – choćby na podwórku i będę budował drewniane statki… Długo dojrzewała decyzja co zbudować. Od początku wiedziałem że będzie to […]

  • Nomadzi wybrzeża, część 1

    Nomadzi wybrzeża, część 1

    Jabadabadu! Na początku był Zlot. Czwarty z kolei zlot proa na jeziorze Jamno, który po raz kolejny stanowił największe zgromadzenie polinezyjskich łodzi na naszej półkuli. Spotkania ze starymi znajomymi, wieczory przy ognisku, ciągnące się do późna, żeglowanie we wszelkich możliwych konfiguracjach załóg… Andrzej, który przypłynął na malutkiej Tavau morzem ze Szczecina, delikatna plastikowa Maramara, której […]

    | 10/12/2014 | 0 Komentarzy
  • Modyfikacje Starlight'a

    Modyfikacje Starlight’a

    Autor: Kornel Wieczorek Od kiedy żegluję, a trwa to około 30 lat, moim marzeniem było posiadanie własnego pływadła. Spełniło się ono w postaci katamarana Starlight konstrukcji Stefana Eknera. Czemu katamaran? Właściwie nie ma prostej odpowiedzi. Chciałem mieć coś co będzie spełniało wiele, często sprzecznych wymagań i będzie nadawało się do samodzielnej budowy (lubię sobie pomajsterkować). Po […]

    | 13/11/2013 | 0 Komentarzy
  • książka pt. "Małe jachty z drewna"

    książka pt. “Małe jachty z drewna”

    Szanowni Państwo Wydawnictwo KOHAKU KOI s.c. wydało książkę mojego autorstwa t. „Małe jachty z drewna” Publikacja składa się z trzech części. Część pierwsza to poradnik dla szkutników amatorów – bogato ilustrowany zdjęciami i rysunkami opisy technologii – zajdziecie tu państwo m.in. opisy budowy kadłubów: jachtów sklejkowych (metoda tradycyjna oraz “szycie i klejenie”), klejonych z obłogów – diagonalnie i […]

    | 25/11/2011 | 3 Komentarzy

Pionier – wojenna łódka

| 16/11/2002 | 0 Komentarzy

Autor: Radosław Werszko

Pionier zaprojektowany został w 1940 roku przez Juliusza Sieradzkiego, konstruktora dobrze znanej do dziś Omegi. Choć teraz wydaje się to nieprawdopodobne, w wojennej Warszawie było miejsce także na żeglowanie i budowanie nowych łodzi. W dodatku wybudowano całkiem niemałą ich liczbę, bo samych Pionierów powstało kilkanaście, a nie był to jedyny, budowany w tamtych czasach typ. Gorący wojenny pieniądz, szybko zarabiany i szybko zbywany oraz brak przejawów normalnego życia stwarzał niezły rynek dla drobnych szkutni i żaglowni.

Patrząc dziś na rysunki Pioniera, wiele szczegółów wydaje się niezwykłych. Przede wszystkim szerokość: metr trzydzieści przy pięciu metrach długości. To prawie kajak, jednak tak się kiedyś budowało. Teraz podobną szerokość mają dziecięce łódki niespełna trzymetrowej długości. W konstrukcji kadłuba zastanawia palisada listewek mocowanych poprzecznie do dna i burt. Takie rozwiązanie powstało chyba przez analogię do wręgów przy poszyciu słomkowym. Być może gęsto rozmieszczone listewki zapobiegają wzdłużnemu pękaniu cienkich i szerokich desek, z których wykonano poszycie. Być może zapobiegają także przed paczeniem się pęczniejącego od wilgoci poszycia, co w efekcie poprawia jego szczelność.

Inne niezwykłe dziś rozwiązanie widać na planie ożaglowania. Otóż wanty odchylone są nie jak zwykle ku rufie, lecz ku dziobowi. Przy takim układzie takielunku bardzo ważną rolę pełni achtersztag, który przenosi od żagli całą siłę działającą wzdłuż łodzi. W pełni zrozumiałe jest więc użycie zapomnianego dziś jumpsztagu z jumpsalingiem, dla zmniejszenia zginania szczytowej części masztu.

Pioniera można było budować w wersji slup i w wersji ket. W obydwu wersjach cęgi znajdują się w tym samym miejscu, a nawietrzność spowodowana brakiem foka kompensowana jest bardziej pionowym ustawieniem masztu. Charakter epoki podkreśla wysoko uniesiony nok bomu i sztag, mocowany na pokładzie daleko od dziobu.
Ciekawostkę stanowi także urządzenie do sterowania, stanowiące połączenie rumpla i rogatnicy. To prawdopodobnie etap pośredni w naturalnej ewolucji. Do rumpla dodano boczne “rogi”, by zbliżyć go do balastującego za burtą sternika. Potem wykonywano już tylko boczne części, bez części środkowej.

Wiadomości o wojennym szkutnictwie i przedstawione tu rysunki Pioniera zaczerpnąłem z artykułu o historii polskiego budownictwa jachtowego, napisanego przez Zbigniewa Milewskiego i zamieszczonego w “Świecie Żagli” w 1973 roku.

Tags: Julisz Sieradzki, Omega, jacht, jachty drewniane, pionier

Category: Spis treści, Technika

Komentarze (0)

Trackback URL | Comments RSS Feed

Brak komentarzy.

Zostaw komentarz

WP Like Button Plugin by Free WordPress Templates