moja łódka – Dwadzieścia jeden

| 28/07/2004 | 1 Komentarz

Autor: Ernest Grudziński

Pomysł zbudowania własnoręcznie łódki przyszedł mi do głowy – nie po długich przemyśleniach i rozważaniach, a po krótkim namyśle, po przeczytaniu artykułu w magazynie Port21.pl. Jako że nie miałem dotychczas żadnych doświadczeń związanych ze stolarstwem, a tym bardziej ze sztuką szkutniczą, decyzja o budowie łódki przyjęta została przez moją żonę z lekkim przymrużeniem oka. Jednak dla zapalonych wędkarzy, jakimi jesteśmy z synem Maćkiem, posiadanie własnej, lekkiej łódki znaczyło łatwiejszy dostęp do łowisk i pewną niezależność. W zasadzie, do samego wędkowania wystarczyła by mniejsza jednostka, jednak fakt, że wraz z rodziną lubimy przebywać nad wodą także w typowo rekreacyjnym charakterze był głównym powodem budowy nieco większej łódki. Powodem budowy łódki 21 była także możliwość korzystania z niej jako żaglówki. Połączenie małej żaglówki i łodzi wiosłowej było dla nas rozwiązaniem trafionym w dziesiątkę.

W chwili obecnej łódka wykorzystywana jest wyłącznie w wersji wiosłowej, bo nie wystarczyło czasu i możliwości wykonania takielunku i ożaglowania w tym sezonie. Trudności związane ze zdobyciem profilu na maszt mam nadzieję rozwiązać po wakacjach, więc łódka w całej swojej okazałości zwodowana zostanie podczas przyszłorocznego lata.

Budowę łódki zacząłem w marcu. Zakończenie prac związanych z budową, bez ożaglowania, zaplanowałem na początek czerwca. Praca przy budowie wykonywana była tylko popołudniami oraz w soboty. Nie prowadziłem żadnych notatek, z których mógłbym dowiedzieć się ile czasu (roboczogodzin) poświęciłem budowie. Jako osoba nie mająca doświadczenia szkutniczego, jednak ze zmysłem technicznym na poziomie nie odbiegającym od normy, bez trudu poradziłem sobie ze zrozumieniem planów. Po kilku konsultacjach z konstruktorem rozpocząłem prace. W zasadzie nie napotkałem trudności związanych z budową, jednak te kilka uwag konstruktora rozwiały moje wątpliwości związane z zastosowaniem takich a nie innych materiałów czy technologii.

Trasowanie, wycinanie poszczególnych elementów i cały zład łodzi nie nastręczyły żadnych kłopotów. Musiałem nieco poczytać i potrenować wykonywanie laminowania połączeń, jednak i to nie było takie straszne, jak wydawać by się mogło. Łódź zbudowana została w stu procentach zgodnie z dokumentacją, także zastosowane materiały nie różniły się od wskazanych przez konstruktora.

Koszt budowy 21 (bez takielunku) waha się w granicach 800–900 złotych, co w porównaniu z cenami łódek produkowanych w stoczni jest ceną atrakcyjną, nie mówiąc o duszy, która w zrobionej własnoręcznie łodzi niewątpliwie jest. Cały kadłub, jak też wiosła i dulki, wykonałem samodzielnie z minimalną tylko pomocą zawodowego stolarza, który pomógł mi wykonać dziobnicę. Budowa odbywała się w garażu o standardowych wymiarach. Łódka przechowywana jest także w garażu, po wykonaniu odpowiedniego podwieszenia pod sufitem. Przewożona jest na zwykłej przyczepce bagażowej. Podstawowe narzędzia użyte do budowy to: wyrzynarka, wiertarka, wkrętarka, piła, strug, ściski oraz młotek.

Łódka zwodowana została 10 czerwca. Radość z pływania 21, łowienia ryb i zwiedzania brzegów niedostępnych od lądu jest nie do opisania. Jeżeli za Waszym pośrednictwem mógłbym zachęcić do samodzielnej budowy łódki, czynię to pisząc: nie taki diabeł straszny!

 

 

 

 

 

 

 

fot. Ernest Grudziński

Tags: Radosław Werszko, budowa jachtu, jachty, jachty drewniane, jachty z drewna

Category: Spis treści, Technika, Budowa jachtu

Komentarze (1)

Trackback URL | Comments RSS Feed

  1. Sławek says:

    Pytanie do administratora portalu. Czy można udostępnić w archiwum artykuły o łódce 21, ponownie?

Zostaw komentarz

WP Like Button Plugin by Free WordPress Templates