Laysander i śródlądowy brat Laysan cześć 2

| 31/07/2008 | 1 Komentarz

Gdy zbierałem materiały do tego artykułu Marian Strzelecki nadesłał mi informacje, że na internetowej aukcji jest właśnie wystawiony do sprzedaży jacht Laysan. Zwróciłem się do właściciela z pytaniem, czy nie zechciał by podzielić się z czytelnikami Port21.pl swoimi przemyśleniami na temat tego jachtu. Plon wymiany kilku listów przytaczam poniżej.

Od ponad 30 lat bawię się w żeglarstwo. Trochę pływam na swoim Laysanku, a trochę na zakładowym Maku 606 i Venusce. Mój Laysan został zbudowany w Toruniu przez Mirosława Basaja, który jednak na nim nie pływał. Budowniczy wykonał koje, których nie było w dokumentacji, a także nieco pochylił przednią ściankę kabiny, przez co dach kabiny, patrząc wzdłuż osi żaglówki, jest wypukły i ładnie wygląda. Mnie pozostało laminowane burt, dna, przeróbka i powiększenie steru oraz inne pieszczoty. Dno i burty oblaminowane są dwoma warstwami laminatu epoksydowo-szlanego, pod dnem – dwa stałe ciężkie stalowe falszkile, kokpit odpływowy, bom i maszt drewniane. Jachcik wyposażony jest w pięć żagli: mały fok, genua, granatowo-czerwony spinaker od ,,420″, grot i grot sztormowy (z praktyki – wygodniej jest zmienić grota niż go refować). W kabinie są dwie wygodne koje (po wypełnieniu przestrzeni między nimi, powstaje pływający tapczan) i 2 małe hundkoje, mały stolik, oświetlenie (2 świetlówki) oraz zasłonki. Brak skrzyni mieczowej i pilersu sprawia, że dla 2-3 osób wnętrze jest wygodne i przytulne.

Laysan jest bardzo dzielny. Był wielokrotnie testowany przez Śniardwy – podczas sztormu, kiedy laminatowe potwory stoją po krzakach, Laysan z zestawem żagli sztormowych idzie w silnym przechyle, nawietrzny miecz wynurza się z wody, przez co gapie na brzegu baranieją. Balastując steruje się przedłużaczem rumpla. Dobrze jest wtedy trochę schować się za szotmenem, który bierze na siebie całe wiadra wody…  Jachcik budzi spore zainteresowanie. Wyróżnia się dobrze utrzymanym drewnianym pokładem i klasycznymi kształtami. Powszechnie uznawany był za coś ,,retro” i tylko stare wilki morskie wiedziały, że ta konstrukcja, to kawał historii polskiego żeglarstwa…

Laysan ma też wady:

– dziobnica mogłaby bardziej pionowo schodzić do wody (dłuższa linia wodna)  (po co? przecież to nie regatówka – przyp. M. J. Strzelecki)

– zdecydowanie rufa jest zbyt szczupła (za mało wypiera wody) i gdy 4 osoby usiądą w kokpicie, plus ciężar silnika i schowanego w hundce kanistra z wodą, to jacht unosi dziób do góry (woda do dziobówki, a dwa piwa na rufę – boć to jacht dwuosobowy – przyp. MJS)

– niepotrzebnie pochylona pawęż, a mocowany do niej ster, sam przewracał się na dowolnie wybraną stronę – trzeba było przerobić mocowanie i powiększyć płetwę sterową (ale był zrównoważony i mimo to nie zaczepiał wodorostów – przyp. MJS)

– pokład w kokpicie mocno opada ku rufie, przez co siedzi się zawsze na pochylonej płaszczyźnie, a właściwie zsuwa się ku rufie (zwłaszcza, gdy w kokpicie siedzą 4 osoby – przyp. MJS)

– na olinowanie stałe z powodzeniem wystarczyłby sztag i dwie wanty, a tak achtersztag podczas kładzenia i stawiania masztu plącze się i chce wejść pod ster – należałoby zlikwidować achtersztag, a wanty zamocować poniżej topu i przesunąć nieco ku tyłowi.

– szoty foka prowadzone są do knag w kokpicie przez kipy-otwory w falszburtach i przeciąganie szotów przy każdym zwrocie jest kłopotliwe, szczególnie dotyczy to genuy, gdzie szoty są bardzo długie, szotmen musi w czasie zwrotu najpierw wyszorować trzymany szot za kipę na zewnątrz, a dopiero później wybierać szota z drugiej strony. Ach te kompromisy na małych żaglówkach!

Natomiast uważam, że dobrym patentem jest u mnie wyrzucenie talii i bloków poza kokpit. Sternik wybiera talię zza siebie, od bloku z krętlikiem umieszczonym zawsze na tej samej jednej stronie rufy, tylko, że wtedy, w czasie zwrotu, sternikowi najwygodniej jest przesiadać się z burty na burtę z twarzą zwróconą na ster, a nie w kierunku dziobu. Takich uwag byłoby więcej, tylko czy warto to aż tak dokładnie analizować? Wszystko to kwestia przyzwyczajenia. Ja godzę się na te niedogodności, skoro już się ma to, co się ma. Ważniejsze są te mazurskie klimaty, dobre emocje, pogoda ducha, radość obcowania z przyrodą.

***
Porównując rysunki Laysandera i Laysana rzuca się w oczy zmiana kształtu sekcji rufowej. Laysan ma obniżoną pawęż, a linia burt zbiega ku pawęży nachylonej w kierunku dziobu. Niska burta ułatwia pagajowanie – małe silniki przyczepne w latch 70 były rarytasem, z paliwem też było krucho. Odpowiednia wysokość hudkoi oraz niska pawęż dały w efekcie nachylenie ławek ku rufie – domyślam się jakie to denerwujące. Kadłub z wypłaszczonym – w porównaniu z Laysanderem – dnem i co za tym idzie mniejszą wypornością kadłuba oraz wąska rufa sprawiają, że łatwo jest przeciążyć rufę – 4 osoby ważą w sumie około 300 kilogramów, czyli tyle co pół jachtu, do tego jeszcze silnik i woda…. Nie mam wątpliwości, że olinowanie stałe w wersji śródlądowej można było uprościć – sztag i jedna para want (tak jak na Ramblerze na przykład) zaczepionych gdzieś poniżej topu z pewnością by wystarczyła. Takielunek topowy to pozostałość po „starszym bracie”. W porównaniu z Lysanem, Laysander ma zdecydowanie szerszy pokład dziobowy, co przy podobnej wysokości dziobu daje w efekcie silniej rozchylone burty, co jak mniemam zapewniło by suchą żeglugę. Ponadto na przedniej ścianie nadbudówki morski Laysander nie ma okna i ma wyższe falochrony kokpitowe. Ech… Jaka to szkoda ze nie powstał żaden Laysander…

 

fot. arch. Pawła Rachowskiego

Tags: Marian Strzelecki, jacht morski, jacht turystyczny, jachty drewniane, jachty z drewna

Category: Spis treści, Na wiatr

Komentarze (1)

Trackback URL | Comments RSS Feed

  1. Z przyjemnością zawiadamiam, że plany Laysandera, są w trakcie realizacji (na dziś 3 główne arkusze czyli w wersji dla zaawansowanych), a ciąg dalszy następuje tu:
    http://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=5&t=4313&hilit=laysander&start=30#p33571
    Tam też plany są do zassania (czyli za darmo).
    Zakres opracowania jest taki, aby będąc w posiadaniu planów Laysana i trzech arkuszy Laysandera można było wybudować którykolwiek z tych jachtów.
    Różnią się one jednak znacznie bardziej niż na powyższych rysunkach w Porcie21.
    Jeśli redakcja znajdzie czas i miejsce; będą opublikowane także tu.
    Marian J. Strzelecki.

    ps
    zawiadamiam też,ze wszystkie moje plany z lat 70tych są do dostania bezpłatnie (w formacie TIF); ale po przysiędze! ;-),że postępy budowy będą “sprawozdawane” na którymś z (zaprzyjaźnionych) portali (np. Port21), lub forów żeglarskim.
    Pozdrowienia konstruktorskie
    MJS

Zostaw komentarz

WP Like Button Plugin by Free WordPress Templates