dawnych żagli czar
Z domowej skrzyni z pamiątkami wydobyłem kilka zdjęć. Są własnością mojej mamy, Anny Widmańskiej. Zostały wykonane przez jej kolegów. To pamiątka z mazurskich rejsów równo sprzed pół wieku.
Niewiele wiem o ludziach z tych fotografii, które przedstawiają studenckie załogi ze środowisk akademickich Lublina, Warszawy i Śląska.
Więcej informacji przetrwało o jachtach. Zdjęcia przedstawiają załogi dwu poniemieckich jednostek, których portem macierzystym były Mikołajki. Mama pływała na nich w latach 1954 i 55, uzyskując staż i zdając egzamin na sternika jachtowego.
Pierwsza z jednostek, o długości około 8 metrów, z gaflowym ożaglowaniu nosiła nazwę ORLIK i była balastowym kutrem o klasycznych wąskich liniach i niepowtarzalnej sylwetce. Ze względu na duże zanurzenie towarzyszył mu bączek.
Druga z żaglówek to KACZUSZKA, pękata mieczówka, długa na 6,5 do 7 metrów, z ożaglowaniem typu slup bermudzki. Piękne drewniane jachty… W forpikach tych jednostek nie było klasycznych koi, sypiało się na świeżym sianku.
Na drugim planie jednego ze zdjęć widać, piękny, smukły slup, o wspaniałych proporcjach, niskiej sylwetce i niesamowitym uroku. Wydaje się, że ma około 10-11 metrów długości. Być może, w czasach zamkniętego Bałtyku, na Mazurach eksploatowano jachty morskie, a jednostki te były nawet większe niż dzisiejsze, pozbawione jakiejkolwiek urody, potwory z laminatu.
- Jak to na jachcie
- Karaiby?
- Mikołajki za rufą
- Żeglarska moda
- Na holu
- ORLIK na kotwicy
- Wieje, chyba na Śniardwach
- Właścicielka zdjęć
- Wieczorny landszaft
- Zamordeje
fot. archiwum autora
Category: Spis treści, Na wiatr, Jachty drewniane
Komentarze (0)
Trackback URL | Comments RSS Feed
Brak komentarzy.