brzydkie kaczątka część 2 – Jim

| 29/03/2004 | 0 Komentarzy

Jim to spory jacht mazurski. Nie będzie musiał mierzyć się z falą, pożądane jest natomiast małe zanurzenie i obszerne wnętrze. Warunki te mogą doskonale spełnić konstrukcje w stylu innego amerykańskiego twórcy – Jima Michalaka. Michalak, inspirowany łodziami Bolgera, stworzył swój własny styl projektowania, charakteryzujący się uproszczeniem kształtów do granic możliwości (choć nie bez zwracania uwagi na hydrodynamikę). Taki też jest i mój Jim.

7-metrowy kadłub ma płaskie dno i pionowe burty. Dziób kończy się niewielką pawężą, rufa jest dość szeroka – w jej okolicy krawędzie dna przebiegają równolegle. Taki kształt jest hydrodynamicznie uzasadniony. Dzięki niemu unika się zawirowań na załamaniach poszycia w części rufowej, niezależnie od kąta przechyłu. Jego wadą jest konieczność stosowania miecza o zmiennym kącie nastawienia zależnie od halsu. W konstrukcjach Michalaka problem ten rozwiązano w sposób najprostszy z możliwych – zastosowano ustawione lekko zbieżnie miecze holenderskie. To samo rozwiązanie zastosowałem w Jimie. Drugim problemem jest wynurzanie płetwy sterowej z wody w przechyle. Rozwiązaniem jest – do wyboru – ster bardzo głęboki lub podwójny.

Balast, podobnie jak w Philu, stanowi stalowa płyta przymocowana pod dnem. 300kg balastu przy wysokich burtach zapewnia wstawanie jachtu z 90-stopniowego przechyłu. Przy małych kątach przechyłu szeroki, płaskodenny kadłub jest dość sztywny – jak przystało na śródlądowy jacht turystyczny.

Ukształtowanie pokładu zależy od gustu armatora. Przy niewielkich zmianach konstrukcji można zastosować krótką nadbudówkę i wysoki dziób (patrz zdjęcie modelu), niższy dziób i dłuższą nadbudówkę (rysunek) lub bakdek. We wszystkich wariantach nadbudówka sięga od burty do burty, a pokład pokryty jest trzema poprzecznymi pasami sklejki.

Wnętrze, bardzo obszerne dzięki pionowym burtom, przypomina starego Maka 707. Dzięki dużej szerokości w części rufowej, pod kokpitem mieści się podwójna hundkoja. Dalej umieściłem dinetę czyli koję dwuosobową. Na drugiej burcie znajduje się kabina WC, kambuz i obszerna szafa. Kabina dziobowa zapewnia miejsce do spania dla 2 osób dorosłych lub trójki dzieci.

Pozostaje kwestia ożaglowania. W zasadzie nic nie stoi na przeszkodzie, żeby ożaglować Jima jako klasyczny slup. Szczególnie smakowicie wyglądałby z takielunkiem w stylu lat 30, o lekko pochylonym do tyłu maszcie, trójkątnym grocie i niewielkim foku. Próżno jednak szukać takich rozwiązań w konstrukcjach Michalaka czy Bolgera. Slup jest bowiem ożaglowaniem dość kosztownym. Wymaga masztu z likszparą lub szyną, olinowania stałego, ściągaczy, kabestanów szotowych, wielu okuć, prowadnic szotów, ewentualnie rolfoka…

Dużo tańsze, paradoksalnie, jest (ulubione przez konstruktorów spod znaku Duckworks) ożaglowanie ket-kecz o dwóch żaglach typu “udziec barani”. Dwa okrągłe maszty można wykonać samodzielnie z drewna, nie potrzeba olinowania stałego, bomy rozporowe redukują siły na szotach i pozwalają na uproszczenie talii. Jim otrzymał więc ożaglowanie kecz-ket o łącznej powierzchni 21m2. Grotmaszt umieszczony jest tak jak w Philu, przed dziobem, bezan zaś za tylną ścianką kabiny. Żagle mocowane są do masztów segarsami, w sposób umożliwiający łatwe zarefowanie do powierzchni 15 m2.

Jacht nie jest może zbyt piękny, lecz wygodny, obszerny, tani i – jak można przypuszczać – dobrze żeglujący na niezbyt sfalowanej wodzie.

dane techniczne:
długość kadłuba 7 m
szerokość 2,4 m
zanurzenie 0,25 m
wyporność 1200kg

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

rys. i fot. Krzysztof Mnich

Tags: budowa jachtu, jacht, jacht śródlądowy, jachty drewniane, jachty z drewna, maZury

Category: Spis treści, Technika, Budowa jachtu

Komentarze (0)

Trackback URL | Comments RSS Feed

Brak komentarzy.

Zostaw komentarz

WP Like Button Plugin by Free WordPress Templates