505 – klasyka w szybkim wydaniu część 3
Mówi się, że klasy olimpijskie stanowią szczyt prestiżu w żeglarstwie. I jest w tym dużo racji, gdyż medale igrzysk są jednymi z najwyżej cenionych osiągnięć sportowych. Klasa 505 olimpijską nigdy nie była, ale wcale nie znaczy to o słabym poziomie rywalizacji. Przeciwnie, można wymienić wielu znanych żeglarzy z klas olimpijskich, którzy zdobywali doświadczenie także na 505. Na pewno ciekawe jest to że żeglarze z 505-tek często odnoszą sukcesy w innych klasach. Za przykład można wziąć braci Chrisa i Darrena Nicholsonów z Australii, którzy byli mistrzami świata 505 w latach ’92, ’94 i 2002 oraz mistrzami świata na olimpijskim 49-erze w latach ’96, ’97 i ’98. Może dzięki temu, że łodzie te mają praktycznie wszystkie możliwe regulacje, stają się znakomitą platformą do przenoszenia doświadczeń na inne klasy.
Zaskakująca dla postronnych obserwatorów jest otwartość czołowych zawodników. Praktycznie nikt nie ma żadnych tajemnic – można podejść do każdej łódki, obejrzeć patenty czy pomierzyć dowolny element ustawienia. W zasadzie na tym się nie kończy, bo każdy z zawodników chętnie opowiada o tym co, jak i dlaczego.
Innym fenomenem są zorganizowane floty – ścigające się na poziomie lokalnym, krajowym i międzynarodowym. Wizyta gości z sąsiedniej floty jest zawsze fajnym wydarzeniem, więc zawsze lokalni pomagają przyjezdnym z zakwaterowaniem oraz organizują wszystkie inne potrzebne sprawy. Rekordzistami chyba są Niemcy – u naszych sąsiadów działa 11 flot lokalnych, każda z nich ma swoje regaty, na których razem z gośćmi pojawia się często ponad 30 łódek. Czyli jest z kim się ścigać. No i najważniejsze – mało kto słyszał o protestach, po prostu fajniej jest, gdy na zielonym stoliku stoi beczka z piwem niż wizytówki jury.
Ciekawy jest też profil wiekowy żeglarzy – w zasadzie nie ma tu reguły. Można spotkać wśród zawodników zarówno 20- jak i 60-latków. Najstarszy wiekiem czynny żeglarz regatowy z 505 – Marcel Buffet z Francji kończy w tym roku 84 lata. Marcel przeżył z klasą 505 pół wieku – był mistrzem świata w 1956 roku! Interesujące jest, że czołówka także stanowi mieszankę wiekową. Na tegorocznych Mistrzostwach Europy w Danii, zwyciężyli mistrzowie olimpijscy z FD z Seulu, duńczycy Jacob i Jorgen Bojsen Moeller, obaj w wieku około 50 lat . Drudzy byli Niemcy Boris Hermann i Julian Kleiner – 25 i 26 lat. Trudno więc określić regułę, ale jasne jest że doświadczenie odgrywa bardzo dużą rolę. Nikomu więc nie powinno się wydawać, że jeżeli przekroczył 30 czy 40 lat, to 505-tka już nie jest dla niego.
Flota w Polsce nie jest zbyt liczna i tak dobrze zorganizowana jak np. niemiecka. Łodzie są w różnym stanie i zazwyczaj nie są nowe, ale to nie przeszkadza w niczym. Dzisiaj potrafię doliczyć do 13 kadłubów, z czego 10 pływa. To chyba całkiem sporo jak na klasę, która nigdy nie była produkowana w naszym kraju. Głównym źródłem powiększania się floty jest rynek wtórny w Niemczech, Danii i Szwajcarii. Nie jest wcale trudno znaleźć kompletną łódź z wszystkim potrzebnym do pływania, a często nawet przyczepą za cenę poniżej 2000 euro. Bardzo często nawet za mniej. Zdarza się także, że oferowane łodzie mają w komplecie drugi zestaw żagli czy inne dodatkowe rzeczy, których kupienie oddzielnie kosztowałoby bardzo dużo. Jeżeli weźmiemy pod uwagę proporcję zabawy do ceny, wskaźnik (nazwijmy go fun factor) wychodzi całkiem niezły.
fot. www.magdalena-lasocka.com
Category: Spis treści, Na wiatr, Technika
Komentarze (0)
Trackback URL | Comments RSS Feed
Brak komentarzy.