W poszukiwaniu Geoffreya Williamsa cz. 3

| 26/05/2015 | 0 Komentarzy

Wyścig

Regaty OSTAR’68 rozpoczęły się w Plymouth 1 czerwca. Trasa prowadziła przez północny Atlantyk, do Newport w Ameryce, wbrew przeciwnym wiatrom i prądom, po wodach znanych ze sztormów, mgieł i gór lodowych.

Po niecałych 26 dniach żeglugi, jako pierwszy, linię mety przeciął “Sir Thomas Lipton“. W niecałe 17 godzin później do Newport dotarł “Voortrekker“, a po następnych 10 godzinach – ku ogólnemu zdumieniu – “Cheers“. Na czwartym miejscu, w dwa dni później, uplasował się “Spirit of Cutty Sark“.

Geoffrey Williams żeglował, wykorzystując przez cały czas jak najlepiej zarówno możliwości swego jachtu, jak i wskazówki, podawane przez radio z komputera. Te ostatnie sprawiły, że jego trasa, zasadniczo zbliżona do ortodromy, w istocie była dłuższa nawet od południowej trasy “Cheersa“. Ilość zmian halsu i zmian żagli również zdecydowanie przekraczała to, co robili konkurenci. W zamian, “Lipton” ominął bez szwanku silny sztorm, który poważnie sponiewierał “Voortrekkera” – utrata bomu, popękane pokładniki i wyczerpanie Bruce’a Dallinga zaważyło, być może, o jego przegranej z “Liptonem“.

Trasy czołówki OSTAR 1968 (z książki Geoffreya Williamsa)

Trasy czołówki OSTAR 1968 (z książki Geoffreya Williamsa)

Jedyna poważniejsza awaria zdarzyła się Williamsowi już pod koniec rejsu, w okolicach Nowej Szkocji. Fał apsla spadł z bloczka i zakleszczył się, uniemożliwiając zrzucenie żagla. Problem, zdawałoby się, drobny – ale bez zrzucenia apsla nie można było zrobić zwrotu przez sztag, a brak stopni na bezanmaszcie utrudniał naprawę uszkodzenia. Dopiero po kilku godzinach udało się Williamsowi dostać na maszt i odciąć stalowy fał, uwalniając pechowy żagiel.

Awaria miała jednak jeszcze jeden skutek. Opóźnienie wykonania zwrotu zaprowadziło jacht w pobliże lądu, a w konsekwencji w wąski i płytki przesmyk między brzegiem a latarniowcem Nantucket. Trasa regat prowadziła jednak na południe od… no właśnie. Od latarniowca, czy od miejscowości Nantucket na brzegu? Instrukcja głosiła “na południe od Nantucket“, Williams więc – po konsultacji z komisją – przyjął tę drugą interpretację i skrócił sobie drogę o kilka godzin (przejście przez niebezpieczne płycizny przy sztormowym wietrze było skądinąd niezłym wyczynem żeglarskim). W następnej edycji regat zapis w instrukcji został zmieniony, ale krytykom Williamsa przybył jeszcze jeden argument…

Historii i legend ciąg dalszy

Różnie potoczyły się losy uczestników regat – tak jachtów, jak i żeglarzy.

Bruce Dalling wrócił do Południowej Afryki, fetowany jak bohater. Rodacy uznali go za faktycznego zwycięzcę regat, tym bardziej że płynął na mniejszym jachcie i bez komputerowego wspomagania. Zmarł w 2008 roku.

Jego jacht brał udział i odnosił sukcesy jeszcze w wielu regatach, a jego koncepcja – lekka wyporność, nisko umieszczony balast i płaski kadłub – rozwijana przez van de Stadta i innych, doprowadziła w dużym stopniu do powstania współczesnej generacji morskich jachtów regatowych.

Cheers” zaraz po regatach przepłynął Atlantyk z powrotem. Przechodził potem z rąk do rąk, w końcu kilkanaście lat temu trafił w ręce Vincenta Besina, który pieczołowicie go odnowił. Sławne proa ma teraz status zabytku historii, żegluje – nadal wspaniale – w okolicach Marsylii. Jego konstruktor, Dick Newick, działa do dzisiaj i pozostał wierny idei prostych, tanich i lekkich wielokadłubowców. Zbudował też kilka kolejnych proa atlantyckich – wkrótce jednak w większości regat zabroniono startów jachtom typu proa. Wreszcie, w 1980 roku, skonstruowany przez niego trimaran “Moxie” zwyciężył w regatach transatlantyckich.
Tom Follett wystartował w regatach w 1972 roku na innej konstrukcji Newicka, trimaranie “Thee Cheers“. Zajął piąte miejsce, w czasie o 11 godzin dłuższym niż cztery lata wcześniej.

moxie


Trimaran “Moxie” (ze strony http://www.moxie.fr )

Jacht “Spirit of Cutty Sark” wsławił się 10 lat później – pod nazwą “Express Crusader” – samotnym rejsem Naomi James dookoła świata. Była ona drugą (po Krystynie Chojnowskiej-Liskiewicz) kobietą, która samotnie opłynęła kulę ziemską i pierwszą, która uczyniła to non-stop.

Wielki pechowiec regat, Eric Tabarly, rozczarowany trimaranem, sprzedał go rodakowi, Alainowi Colas. W 1972 roku, w następnych regatach OSTAR, Colas na “Pen Duicku IV” stoczył pasjonujący pojedynek z Yvesem Terlainem, płynącym na prawie 40-metrowym “Vendredi 13“. Colas zwyciężył, otwierając epokę triumfów wielokadłubowców w regatach oceanicznych.

Wygrywał później na swym trimaranie wiele regat (do wokółziemskich regat Whitbread nie dopuszczono go, przepłynął więc poza konkursem całą trasę startując wraz z całą stawką i przybywając na metę kolejnych etapów z dużą przewagą), wreszcie zginął w 1978 roku, gdy aluminiowa konstrukcja trimarana nie wytrzymała zmęczenia materiału przez wieloletnią eksploatację.

Tabarly zaś odnosił jeszcze wiele sukcesów na swoich kolejnych “Pen Duickach“, było też wśród nich zwycięstwo w regatach przez Atlantyk – ale dopiero w 1976 roku.

vendredi13


Vendredi 13 (ze strony http://circuitmortel.hautetfort.com )

penduick6


Pen Duick VI (ze strony http://b.mauric.pagesperso-orange.fr )

Robert Clark, konstruktor “Sir Thomasa Liptona“, wykorzystał swoje doświadczenie, projektując w dwa lata później sławny jacht “British Steel“. W 1970 roku Chay Blyth, mający już wtedy za sobą wioślarski rejs przez Atlantyk i nieudaną próbę startu w Golden Globe Challenge, wyruszył w najbardziej szaloną wyprawę żeglarską w historii – opłynięcie świata non-stop, samotnie, pod wiatr i prąd. W niecały rok później “British Steel” powrócił do portu wyjścia, przynosząc sławę żeglarzowi i w pełni potwierdzając założenia konstruktora.

brsteel

“British Steel” (ze strony http://www.yachtsandyachting.com/news/158916/Chay-Blyth-40th-anniversary )

Budowniczy, Derek Kelsall, działa do dzisiaj, konstruując swoje ulubione wielokadłubowce o budowie przekładkowej. Stworzył unikatową technologię formowania kadłubów z prefabrykowanych przekładkowych paneli, wyciętych i zwijanych nieco podobnie do “torturowanej sklejki”.

kelsall


Jeden z katamaranów konstrukcji Dereka Kelsalla (ze strony http://www.kelsall.com/)

Jester“, stary folkboat Haslera, ukończył regaty na ostatniej pozycji. Startował, oczywiście bez myśli o zwycięstwie, w kolejnych edycjach regat aż do 1988 roku, kiedy zatonął w sztormie.

W regatach OSTAR nastała era “wyścigu zbrojeń”. W 1972 roku nastąpiła kontrofensywa Francuzów i wspomniany pojedynek gigantów między Colasem a Terlainem. Dla Polaków rok ten jest pamiętny jako rok startu polskich żeglarzy: Baranowskiego na “Polonezie“, Puchalskiego na “Mirandzie“, Remiszewskiej na “Komodorze“. W 4 lata później znakomite trzecie miejsce zajął Jaworski na “Spanielu“, a w następnych regatach “Spaniel II” zajął miejsce szóste. W tym czasie – od 1976 roku – regaty rozgrywano już w trzech grupach wielkości jachtów.
W następnych latach sława regat nieco przygasła, pojawiły się inne oceaniczne wyzwania; obecnie rozgrywane są dwie osobne edycje: regaty “zawodowców” i “Original” STAR, nieco bliższe duchowi oryginału.

Tags: Alain Colas, British Steel, Chay Blyth, Cheers, Derek Kelsall, Eric Tabarly, Geoffrey Williams, OSTAR 1968, Pen Duick

Category: Spis treści, Na wiatr, Mesa

Komentarze (0)

Trackback URL | Comments RSS Feed

Brak komentarzy.

Zostaw komentarz

WP Like Button Plugin by Free WordPress Templates