Tropik – łódka na zamówienie
Zaczęło się od fascynacji niezwykle prostą i elegancką francuską konstrukcją o nazwie Swail. Zwinięta z jednego płata aluminium, 4-metrowa łódka urzekała wygiętą linią burty i wysoką, pochyloną ku tyłowi dziobnicą, której przedłużenie stanowił maszt. Konstrukcja tak mi się spodobała, że narysowałem 6,5-metrowy jachcik sklejkowy o podobnym kształcie, chociaż o nieco bardziej złożonych liniach kadłuba. Rysunek wzbudził pewne zainteresowanie na zeszłorocznych targach żeglarskich w Łodzi… i tak dostałem zamówienie.
Łódka ponownie skurczyła się, tym razem do 5 metrów. Straciła też, na życzenie armatora, charakterystyczną linię pokładu, zyskała natomiast kabinkę typu bakdek. Warunki w kabinie są spartańskie. Zabudowa wnętrza ogranicza się do płyty podłogowej, na której ułożone są materace do spania. W środku jest dość miejsca, żeby dwuosobowa załoga mogła wygodnie rozsiąść się, opierając plecami o burtę, lub przespać jedną-dwie noce w czasie krótkiego rejsu. Bagaże można schować w przestrzeni pod kokpitem, poprzez dostępne z kabiny luki.
Armator zaproponował, żeby niecodzienne kształty jachciku połączyć z równie niecodziennym ożaglowaniem – nazywanym umownie “kleszczami kraba”. Żagle o podobnym kształcie używane są w tradycyjnych łodziach od Azorów poprzez Karaiby, Pacyfik aż do Indonezji. Różnią się oczywiście szczegółami konstrukcyjnymi, lecz ich wspólną cechą jest pochylony do tyłu maszt (lub rejka), bardzo długi bom i wklęsły tylny lik trójkątnego żagla.
Ożaglowanie takie ma ciekawe właściwości aerodynamiczne – pozwala osiągnąć zupełnie dobrą sprawność żagla przy bardzo nisko położonym środku ożaglowania. Inną ciekawą cechą jest automatyczne wybrzuszanie się żagla na kursach pełnych, powiększające wytwarzaną przezeń siłę aerodynamiczną.
Takielunek został zaprojektowany w możliwie najprostszy sposób – żagiel mocowany jest segarsami do wolnostojącego masztu z rury aluminiowej. W projekcie przewidziane są dwie wersje mocowania masztu (bliżej dziobu i bliżej śródokręcia), dostosowane odpowiednio do żagli o powierzchni 10,5 i 12m2.
Skrzynka mieczowa umieszczona została w całości pod kokpitem, nie zajmuje miejsca w kabinie. 30-kilogramowy miecz z blachy stalowej zapewnia stateczność w głębokich przechyłach. Płetwa sterowa wykonana jest z blachy aluminiowej – nic jednak nie stoi na przeszkodzie, żeby zarówno miecz jak i ster wykonać jako profilowane.
Kokpit, otwarty od strony rufy, wzorowany jest na bezkabinowych regatówkach. Daje on możliwość balastowania za burtą, co przy dość szerokim kadłubie i niskim ożaglowaniu pozwala nawet bardzo lekkiej załodze utrzymać łódkę w pionie. Chyba najbardziej kontrowersyjnym elementem jachciku jest zejściówka, sięgająca daleko w stronę dziobu. Założeniem armatora było umożliwienie załogantowi dostępu do masztu i żagla z kabiny, bez wychodzenia na pokład. Dodatkową zaletą jest dobra wentylacja niewielkiego wnętrza łódki. Zejściówka zamykana jest podwójną klapą, której oba segmenty można odsuwać niezależnie.
Technologia budowy to oczywiście “torturowana sklejka”. Kadłub zwinięty jest ze sklejki o grubości 4 mm, z dwiema bocznymi zaszewkami. Na śródokręciu ma on przekroje skośnodenne, ułatwiające wchodzenie w ślizg, natomiast kształty dziobu i rufy są okrągłodenne. Sklejkowa skorupa usztywniona jest czterema wzdłużnikami i pięcioma grodziami, a od zewnątrz pokryta warstwą laminatu epoksydowo-szklanego. Wygięty pokład i podłoga kokpitu wykonane są ze sklejki 6 mm, a ławki w kokpicie – ze sklejki 4 mm, położonej na wzdłużnikach. Wykroje skorupy kadłuba, pokładu i grodzi zostały wypróbowane na modelu w skali 1:5- części pasują do siebie bardzo dobrze.
Całość, wraz z mieczem i takielunkiem, nie powinna ważyć więcej niż 240 kg. Przy dwóch osobach na pokładzie i 10-12m2 żagla może dostarczyć sporo radości, przy zachowaniu pełnego poczucia bezpieczeństwa.
rys. Krzysztof Mnich
Category: Spis treści, Technika, Budowa jachtu
Komentarze (0)
Trackback URL | Comments RSS Feed
Brak komentarzy.