REGINA-ANNA
Bodźcem do budowy jachtu była kotwica wyłowiona z dna basenu portowego w Wiosce Żeglarskiej Mikołajki. Wyłowił ją w 1975 roku mój wujek, Jerzy Trawczyński, pomagając pewnemu żeglarzowi zamocować kotwicę w miękkim portowym dnie. Kiedy wujek Jurek przyniósł ją na TAJFUNA, znaleziskiem tym zainteresował się mój tata Józef Biesiadecki. W obecności zgromadzonych na pokładzie, ojciec oznajmił, iż do tej kotwicy zbuduje jacht. Oczywiście wszyscy puknęli się w głowę…
Nie było to jednak czcze gadanie. Już w drugiej połowie lipca, tata zaczął gromadzić materiały potrzebne do budowy jachtu (odpadowa żywica (polimal) i mata szklana pochodząca z odrzutów – tylko to można było wówczas dostać). Szczytem jego marzeń okazała się Kaczuszka projektu Witolda Tobisa.
Konstrukcja nie spełniała jednak w pełni oczekiwań części zainteresowanych budową jachtu. Postanowiono przystosować tobisowską Kaczuszkę do rodzinnego pływania. W tym celu podwyższono nadbudówkę jachtu oraz wydłużono ją o około 30 cm. Ostateczny kształt nadal jej Wiktor Klimek, konstruktor TAJFUNA.
Gwoli ścisłości trzeba jednak wspomnieć, iż tata potraktował tobisowskie plany z lekkim niedowierzaniem (wszak to był jego pierwszy jacht) i zastosował taktykę “podwójnej grubości kadłuba”, dzięki czemu REGINA-ANNA ma burtę jak pancernik…
Udział w pracach przy dostosowywaniu formy brali: Andrzej Lis, Józef Biesiadecki, Marian Kosmala, Przemyslaw Wontor, Jerzy Trawczyński i inni członkowie klubu “Tajfun” w Kędzierzynie-Koźu.
W grudniu 1975, wkrótce po rozpoczęciu budowy w Kędzierzynie-Koźlu, tata musiał zmienić pracę i przenieść się do Zakładów Azotowych we Włocławku. Na Kujawy skorupa jachtu została sprowadzona na początku 1976 roku. W tym czasie położono żelkot i dwie warstwy laminatu. Niestety komuś jacht musiał przeszkadzać, bo wyniesiono formę z zaczątkami jachtu z ogrzewanego hangaru na mróz. Od niskich temperatur laminat się pozwijał (do dziś ów nieodpowiedzialny krok daje o sobie znać – tworzą się pęknięcia na wierzchniej warstwie skorupy). Budowę kończono w hangarach Klubu Żeglarskiego “Flauta” (tata był jednym z założycieli klubu) w podwłocławskim Zarzeczewie (obecnie Klub Żeglarski “Anwil”) przy ogromnej pomocy przyjaciela, Wojciecha Leszczyńskiego (obecny prezes klubu “Anwil”). Już w roku 1976 jacht nazwano REGINA-ANNA. To imię dziewczyny, dla której ojciec pozostawił swój ukochany Śląsk.
W 1978 roku REGINA-ANNA odbywa rejsy po Zalewie Wiślanym. W tym samym roku tata przenosi się na stałe do Giżycka. Od tego czasu REGINA-ANNA służy do rodzinnego pływania po Wielkich Jeziorach Mazurskich. W 1990 Kaczuszkę zastąpiła nowa konstrukcja zbudowana przez tatę – MAK 707.
W latach 1990-96 jacht używany jest już tylko do wędkarskich wypadów.
W 1997 r. podczas slipowania niezabezpieczone kostki ołowiu wypadają z kilu rozbijając bulaje, suwklapę i delikatne szafki ze sklejki. Na domiar złego w czasie płynięcia łamie się sosnowy maszt.
Aż do 2002 roku REGINA-ANNA leży do góry dnem na kobyłkach. W tym czasie zdążyły zagnieździć się w niej zwierzęta (dzikie kaczki i koty). W 2003 roku znalazł się w końcu czas na remont jednostki. Położono nowy żelkot na burty i pokład. Zwiękono masę balastu z 90 do 150 kg. Kadłub został „obity” wewnątrz wykładziną. Założono w nim oświetlenie. REGINA-ANNA otrzymała nową, plastikową suwklapę, aluminiowy maszt, dakronowe żagle oraz dużą płetwę sterową zapobiegającą odpadaniu od wiatru przy zwrocie przez sztag. Kingston został przesunięty w stronę dziobu, co umożliwia efektywniejszy odpływ wody. Szyna szotów grota została usunięta – talię wczepia się w ucho zamocowane w dnie kokpitu. Zlikwidowana została bakista znajdująca się w kokpicie po lewej stronie. Umożliwiło to umieszczenie w tym miejscu koi o długości 1,65 cm. Pod kokpitem zamocowano akumulator 60 Ah oraz rozdzielnię prądu.
W tym roku kontynuowano modernizację REGINY-ANNY. Rok 2004 okazał się dla „Reginki” szczęśliwy. Zajęła drugie miejsce w Regatach o Nagrodę Prezesa Klubu Oldtimerów i odebrała trofeum za trzecie miejsce na regatach o Puchar Premiera RP w klasie Oldtimer. Właśnie trwają przygotowania REGINA-ANNA do grudniowego opłynięcia Mazur…
Postscriptum
Jeśli gdzieś po Polsce pływa jeszcze jakaś Kaczuszka konstrukcji Witolda Tobisa prosimy o kontakt z autorem lub z redakcją.
Dane techniczne jachtu Kaczuszka:
(w nawiasach parametry jachtu autora)
długość 4,50 m (4,80 m)
szerokość 1,80 m
wysokość wnętrza 1,10 m (1,30 m)
wysokość nad KLW 6,40 m (6,70 m)
zanurzenie 0,44 m
pow. grota 6,40 m2 (7 m2)
pow. foka 4,60 m2 (6 m2)
balast 200 kg (150 kg)
fot. archiwum autora/www.reginaanna.friko.pl
Category: Spis treści, Na wiatr, Technika
Komentarze (0)
Trackback URL | Comments RSS Feed
Brak komentarzy.