kabinowe ukelele
W połowie lat 70. na desce Mariana Strzeleckiego powstała niezwykła jednostka – 3,5-metrowy jacht kabinowy Koliber 350. Były to czasy, gdy bez patentu pozwolono właśnie prowadzić jednostki, których powierzchnia żagli nie przekraczała 7 metrów kwadratowych. Andrzej Skrzat i Marian Strzelecki próbowali „przelicytować się” wielkością, a raczej małością projektowanego jachtu.
„Skrzat przegrał o chyba 5 cm i musiał postawić piwo” – wspomina Strzelecki.
Skrzat narysował wtedy Bratka, a Strzelecki Kolibra. Trudno dziś powiedzieć ile powstało egzemplarzy Kolibra (40 z moich planów). Na pokazie „Jacht dla ciebie” w roku 1975 nagrodzono jacht Koliber 350 wykonany przez szkutnika-amatora. Powstał także prototyp zbudowany przez zakłady Foto-Pam w Augustowie. Ten jednak znacznie różnił się od pierwotnej wersji – uproszczenia technologiczne i idące za tym zmiany dramatycznie zmieniły sylwetkę.
Mówi Marian Strzelecki:
Historia współpracy z Foto-Pam Augustów była także jednym z pierwszych przykładów kradzieży – choć w białych rękawiczkach – praw autorskich w Polsce. Dyrekcja (aby zapłacić za prototypy) zażądała opatentowania konstrukcji jachtów i mając w ręku zgłoszenia patentowe, zmieniła technologie budowy następnych egzemplarzy (na bardziej skomplikowaną) omijając wszystkie zastrzeżenia patentowe. Dotyczyło to budowy Kaczorka (współkonstruktor – Leszek Błaszczyk), Kolibra oraz deski Pędziwiatr.
Sklejkowy kadłub Kolibra o przekrojach trapezowych ma wyoblone dno w sekcji dziobowej i rufowej – poszycie z cienkiej sklejki umożliwiało gięcie płatów w „sferę”. Dzięki temu kadłub ma ostre, a płynne wejście linii wodnej, która ma kształt dość pękatej odwróconej kropli. Daje to bardzo dużą stateczność początkową. Ponadto wchodzenie z kei na dziób oraz stanie na burcie nie stwarza niebezpieczeństwa wywrotki. Do płaskiego dna na śródokręciu zamocowane są dwie płetwy boczne – ze stali – o łącznej masie około 40-60 kg. Takie rozwiązanie z jednej strony umożliwiło wygospodarowanie dwóch miejsc do spania, z drugiej zaś – niewielkie zanurzenie jednostki, przy jednoczesnym zapewnieniu odpowiedniej powierzchni bocznej kadłuba, która zapobiega dryfowi. Właściwą stateczność kursową jednostki zapewnia niewielki skeg.
Nadbudówka mająca szerokość kadłuba to kolejne rozwiązanie, gdzie forma i treść pozostają w równowadze. W efekcie takiego ukształtowania bryły kabiny konstruktor zyskał (w porównaniu z klasycznym rozwiązaniem kabina-półpoklady): wzrost momentu prostującego przy dużych katach przechyłu, dużą sztywność kadłuba, dużo miejsca wewnątrz oraz prostą konstrukcję. Klasyczna, wygięta w łuk, lekko odchylona pawęż zmniejsza ryzyko wtargnięcia do maleńkiego kokpitu fali idącej od rufy. Zwężający się ku dziobowi, odpływowy kokpit z nachylonymi ścianami ławek w tamtych czasach musiał być „silnie awangardowy”. Pod ławkami „wygospodarowano” miejsce, by uzyskać jak największą długość koi.

Koliber 350 - wersja autorska (rysunek oryginalny jest uszkodzony w pożarze) - za zgodą konstruktora brakujący fragment został zrekonstruowany
Analizując dokumentację Kolibra 350 nie mogę oprzeć się wrażeniu, że projektowanie zaczęto od narysowania ludzi, których niejako jachtem obrysowano. Jedyne logiczne rozwiązanie to ułożenie „śpiących” na planie litery „V” – długość ramion tejże litery wynosi 210 cm, szerokość wnęki pod ławkami – 50 cm (mierzona od krawędzi zejściówki do burty), głębokość – ok 50 cm, wysokość 53 cm, wysokość w kabinie – 96 cm. Stworzenie funkcjonalnego i proporcjonalnego jachtu kabinowego, którego gabaryty zbliżone są do wymiarów futerału na kontrabas to trudne zadanie. Mimo to Marianowi Strzeleckiemu udało się stworzyć łódź pełną harmonii i wdzięku.
Konstrukcja kadłuba składa się z płaskiej, prostej stępki zrobionej z jednej listwy, trzech wręgów, dwóch denników i pawęży, a poszycie stanowi sklejka wodoodporna o grubości 5 mm. Wszystkie wręgi i wzdłużniki „sprowadzone” zostały do dwóch przekrojów listew: 20×40 oraz 20×60 mm. Listwy na maszt i bom również „mieszczą” się w tych wymiarach. W projekcie przewidziano zastosowanie większego foka (całkowita powierzchnia ożaglowania – 8,8 m2). Długość bomu dobrano tak, by mieścił się w kabinie. Mimo małych wymiarów jacht ma dobre własności nautyczne – pod żaglami zachowywał się bardzo dzielnie i był szybki (jak na swoje wymiary).
I na koniec jeszcze dygresja. Kolibra 350 znałem dotychczas jako „interesujący eksperyment” – pod takim hasłem przechowywałem w pamięci tę konstrukcję. Dopiero, gdy zobaczyłem oryginalne rysunki, jacht mnie zauroczył – esowata linia pokładu, odpowiednio dobrana strzałka pokładu dziobowego, płynne przejścia ścian kabiny w falochrony, klasyczna pawęż, zgrabna, wygięta w łagodny łuk dziobnica, forma dachu kabiny oraz proporcje i kształt okien – w moim przekonaniu to istny majstersztyk. Wniosek – jacht to subtelna materia i wszelkie „poprawki” z reguły dają mizerne rezultaty…
Dane techniczne:
długość całkowita 3,48 m
długość KLW 3,02
szerokość 1,50 m
wyporność 330 kG
zanurzenie 0,25 m
masa kadłuba 95 kg
pow. żagli 7 m2 (8,8 m2)
fot arch. Mariana Jerzego Strzeleckiego
rys. Marian Jerzy Strzelecki
Category: Spis treści, Technika, Budowa jachtu
Komentarze (0)
Trackback URL | Comments RSS Feed
Brak komentarzy.