Bez 2 i morze, czyli nowicjusze na słonym
Autorzy: Sławomir Czerwik i Joanna Krysta
Jeszcze dwa miesiące temu, kiedy pierwszy raz w życiu stanąłem na pokładzie Jachtu, wody morskie były dla mnie czymś bardzo odległym i nierealnym. Teorii żeglowania nauczyłem się z książek i czytając forum internetowe. Dwa miesiące temu wszedłem na pokład, własnoręcznie wyremontowanego, BEZ 2 i rozpocząłem samodzielna naukę na jeziorze Turawskim. Pływam z moja dziewczyna Asią, dla nas nowicjuszy każdy dzien. na wodzie jest pasjonujący i niesie nowe wyzwania. Coraz częściej rozmawialiśmy z Asią o morzu i zastanawialiśmy się czy nasz mały Bezik dalby sobie rade z morskimi falami. Szkoda jednak tracić czas na rozmyślania i marzenia, tydzień temu zapakowałem BEZ 2 na przyczepkę i pojechaliśmy z Opola do Pucka. Tak zupełnie bez planów i wcześniejszego rozeznania. Ech tam, raz się żyje, jak się nie uda zwodować jachcika to potraktujemy go jak przyczepę campingowa i skorzystamy z plaż. W Pucku łatwo trafiliśmy do portu jachtowego i z dusza na ramieniu poszedłem porozmawiać z Bosmanem. Bosman okazał się być bardzo sympatycznym człowiekiem i me leksem zawiózł nas na keje by pokazać nasze miejsce miedzy bomami. Opłaciłem pobyt za tydzień. Zwodowaliśmy Bezika na slipie i za chwile nasz jachcik kołysał się na fali, przycumowany w prawdziwym porcie!
Pierwszy dzień upłynął nam na rozmowach z rybakami i żeglarzami. Chciałem dokładnie dowiedzieć się, jakie panują w portach zwyczaje, jak mam wchodzić do portu, jak są oznaczone sieci rybackie i jak je omijać. Obserwowaliśmy tez uważnie manewry jachtów. Czytałem dużo o chorobie morskiej i trochę z niepokojem przyglądałem się jak nasz jachcik szarpie się z cumami i kołysze. Zdecydowaliśmy się jednak spróbować spać w takim tańcującym Bezie , jeśli nie będzie to możliwe to szukamy kwatery w Pucku. Była godzina ósma wieczorem, położyliśmy się na kojach i okazało się, ze mimo amplitudy kołysania ponad pól metra nie wypada się na podłogę. Zasnąłem natychmiast. Rano o ósmej obudziły mnie pluskania kormoranów, spaliśmy równo dwanaście godzin!
Prognoza pogody na ten dzień była wprost wymarzona dla nowicjuszy, szybko wypłynęliśmy z portu i manewrowaliśmy blisko plaż, kilkakrotnie sztrandowalismy. Należy tylko omijać wyznaczone kąpieliska, bo tam jest zakaz pojawiania się sprzętem pływającym. Tak właśnie wyobrażałem sobie pływanie po morzu BEŻEM, 2 ale szybko zaczęła nas interesować widoczna z daleka sąsiednia miejscowość. Postanowiliśmy tylko podpłynąć trochę dalej w morze żeby zobaczyć ja bliżej no i jakoś tak znaleźliśmy się w Swarzewie przy pomoście…
Zaczęliśmy zwiedzać zatokę maleńkim Bezikiem, popłynęliśmy do Rewy, zwiedziliśmy zamek w Rzucewie, ale niestety nie udało się nam dopłynąć do Chałup i Kuźnicy. W połowie drogi do Chałup wiatr zmienił się na północno-wschodni 4B , halsowaliśmy uparcie kilka godzin, ale niestety nie dało się pójść ostro na wiatr, bo fala wyrzucała bezika w gore i uderzał później mocno dnem w następna. Wiatr mimo prognozy wzmagał się i mając już Chałupy bardzo blisko podjęliśmy decyzje poddania się. Powrót baksztagiem na rozfalowanym morzu przy wietrze 8 m/sek. w porywach ponad 10 m/sek. dostarczył nam mocnych emocji, wszystkie atrakcje wesołego miasteczka mogą się schować.
Następna próba osiągnięcia Chałup zbiegła się z Mistrzostwami Polski Delhi 24 , chciałem ominąć trasę mistrzostw szerokim lukiem płynąc wzdłuż brzegu ale na wysokości Władysławowa natknęliśmy się na bardzo gęsto rozłożone sieci rybackie i musieliśmy znowu zawrócić. Chalupy pozostały nie zdobyte ale żeglowaliśmy blisko trasy regat i mięliśmy okazje przyglądnąć się najlepszym, do portu wpłynęliśmy razem z Delphiami. Tydzień żeglowania upłynął nam bardzo szybko, morze nas zafascynowało swoim urokiem i wrócimy tam większym jachtem.
Okazało się , ze BEZ 2 radzi sobie na morzu przy wietrze do około 4B. Niestety musze się przyznać , ze łamaliśmy trochę przepisy i odpływaliśmy od brzegu ponad 2 mile morskie, ale to wina niedoświadczenia i pięknej pogody.
fot: archiwum autorów
Od redakcji:
Pod tym względem rejs był zgodny z prawem, ponieważ urzędy morskie zwolniły jachty rekreacyjne o długości całkowitej do 15m z obowiązku stosowania się do wydanych przez siebie przepisów o rejonach żeglugi: UM w Gdańsku od 30 kwietnia 2007, UM w Szczecinie od 5 kwietnia, UM w Słupsku od 11 maja 2007. Pozostaje zdrowy rozsądek armatora.
Category: Spis treści, Na wiatr
Komentarze (0)
Trackback URL | Comments RSS Feed
Brak komentarzy.