bałtycki SZERSZEŃ

| 14/03/2007 | 0 Komentarzy

Autor: Igor Rejmer

Żegluję od dziecka i nie wyobrażam sobie żebym wakacje i weekendy spędzał w inny sposób. Postanowiłem zbudować swój własny jacht: szybki – bo uwielbiam szybko pływać na żaglach, lekki – żeby bez problemu ciągnąć go za samochodem na różne akweny, z kabiną – by można na nim wygodnie spać… Wzorowałem się na płaskodennych ślizgowych jachtach oceanicznych, które łatwo wchodzą w ślizg i mogą nieść ogromną chmurę żagli przy żegludze baksztagowej czy fordewindowej. Przyjęty kształt kadłuba zapewnia doskonałą stateczność początkową, dzięki czemu można zrezygnować z balastu, a co za tym idzie zredukować masę jednostki.

Czy można taki jacht – w końcu to stricte jednostkowa produkcja – zbudować z laminatu, nie wydając na to astronomicznych kwot? Przy odrobinie szczęścia – tak. Miałem możliwość skorzystania z form od Habra 550. Ale czy z turystycznego motosailera da się zrobić jacht spełniający przyjęte założenia? Wstawiona w odpowiednim miejscu w formę kadłuba 5-milimetrowa płyta (paździerzowa lakierowana, taka jak tył szafy) wypłyciła kadłub i dała w efekcie płaskie dno. Podobną operację przeprowadziłem by “odciąć” sterówkę w formie pokładu. Potem należało już tylko “zaaranżować” kokpit – powstała prosta, jednorazowa forma z płyt. Maszt, żagle, okucia – to we wszystkich jachtach o podobnych gabarytach kosztuje podobnie i wydaje się, że tu zaoszczędzić jest trudno. Ale można – żagle wygrałem w „Regatach Samotników”, gdzie główną nagrodą był komplet żagli, ufundowanych przez firmę żaglomistrzowską, a maszt tanio kupiłem od kolegów pływających na łódkach klasy Micro. Miecz w łódce jest bardzo ważną rzeczą, nie wystarczy, że wytrzymuje normalne naprężenia związane z żeglugą, musi też wytrzymać skaczących po nim załogantów podczas wywrotki i dlatego zamówiłem go w profesjonalnej firmie.

Pierwszy sezon to wypad na Zalew Wiślany, gdzie niedoklarowany jeszcze SZERSZEŃ doskonale zniósł swój pierwszy sztorm. Przez trzy kolejne sezony pływałem po Jezioraku, wędrując kanałami z Gdańska do Iławy. Dwa razy zawiozłem SZERSZENIA na Wdzydze, holując za Fiatem 126. Pływając po jeziorach, poznawałem swój jacht i jego własności nautyczne. Byłem zadowolony. SZERSZEŃ przyspiesza przy najmniejszym podmuchu wiatru. W kabinie wygodnie śpią dwie osoby dorosłe na dziobie i dwójka dzieci w hundkojach. Ogromny, szeroki, odpływowy kokpit pozwala wygodnie żeglować, a w czasie postoju – wypoczywać.

Kilka kolejnych sezonów spędziłem na Zatoce Gdańskiej i Puckiej. Sztrandowania czy wrakowiska na Rybitwiej Mieliźnie to niezapomniane chwile i mejsca… Dzielność morska SZERSZENIA zachęciła mnie do podjęcia próby ustanowienia rekordu prędkości na trasie Świnoujście – Górki Zachodnie. To już było prawdziwe morskie pływanie. Do tej eskapady SZERSZEŃ został specjalnie przygotowany. Wzmacniałem dziób, podwięzi wantowe, pilers, wymieniałem część okuć na pokładzie, wszystkie fały i szoty. Wyposażenie ratownicze i nawigacyjne było bardzo dobre. Pływając po morzu, gdy nie widać lądu, ma się poczucie pewnej samotności i jacht jest wszystkim, co się posiada. Dlatego musi być doskonale przygotowany. Próba, podjęta w sierpniu 2006 roku, nie powiodła się – po przebyciu ponad 100 Mm, siła wiatru (8B) – i ogromne fale skłoniły mnie do przerwania próby i wejścia do portu w Ustce. SZERSZEŃ spisał się doskonale, surfował po falach z prędkością 13 węzłów, ale to tylko mieczówka i nie warto było ryzykować. Gdy sztorm ustał dopłynęliśmy szczęśliwie do Górek Zachodnich.

Szerszeń nie przestaje mnie zadziwiać, jest tak wspaniałą łódką, że przygotowuję go obecnie do kolejnej próby bicia rekordu Świnoujście – Górki Zachodnie – ale nie tylko. Mam zamiar popłynąć na Skagerrak do miejscowości Kragero w południowej Norwegii. Jest to wyprawa kosztowna, ale ambitna i pretendująca do nagrody Rejs Roku w kategorii małych jachtów.
Jurek Kuliński powiedział, że po morzu można pływać małym jachtem – i to jest prawda, sprawdziłem! Teraz mam zamiar odwiedzić wspaniałe Duńskie, Szwedzkie i Norweskie porty.

Dane tchniczne:
długość 5,50 m
szerokość 2,50 m
zanurznie 0,12/1,10 m
pow. żagli 20 m2
spinaker 43 m2

 

 

 

 

 

 

Rejs pretendujący do nagrody Rejs Roku 2007 w kategorii małych jachtów oraz kolejna próba ustanowienia rekordu prędkości na trasie Świnoujście - Górki Zachodnie

Rejs pretendujący do nagrody Rejs Roku 2007 w kategorii małych jachtów oraz kolejna próba ustanowienia rekordu prędkości na trasie Świnoujście - Górki Zachodnie

fot., rys. Stean Ekner

 

Tags: budowa jachtu, jacht, jacht morski, jachty, klasa regatowa

Category: Spis treści, Na wiatr

Komentarze (0)

Trackback URL | Comments RSS Feed

Brak komentarzy.

Zostaw komentarz

WP Like Button Plugin by Free WordPress Templates